Leczenie kręgozmyku opiera się na metodach nieinwazyjnych (farmakoterapia, terapia manualna) oraz inwazyjnych (zabieg operacyjny). Bezoperacyjne leczenie kręgozmyku. Potoczne stwierdzenie “wstawiania kręgu” nie istnieje w nomenklaturze medycznej. Nie ma takiej metody, która pozwala jednym ruchem wstawić kręg na swoje miejsce.
Bardzo trudno jest wyćwiczyć te małe mięśnie, które znajdują się wzdłuż całego kręgosłupa. Ale jazda na rowerze właśnie to robi. Nie ma znaczenia, czy jeździsz na e-bike'u czy rowerze napędzanym wyłącznie siłą mięśni. Nawet w przypadku roweru elektrycznego nadal trzeba pedałować, choć wymaga to mniejszej siły.
Zbliżający się sezon wakacyjny to dla wielu osób sygnał, że najwyższa pora zrzucić nadprogramowe kilogramy. Na szczęście odchudzanie wcale nie musi być nudne ani je z turystyką rowerową, codziennymi dojazdami do pracy lub wyzwaniami sportowymi, a spalanie tkanki tłuszczowej będzie wręcz efektem ubocznym. Jak odchudzać się jeżdżąc na rowerze? Czy jazda na rowerze odchudza? Na tak zadane pytanie trzeba odpowiedzieć: to zależy. W wielu przypadkach już samo włączenie regularnych przejażdżek przyczyni się do zgubienia kilogramów. Trzeba jednak pamiętać, że głównym czynnikiem prowadzącym do odchudzania jest deficyt kalorie spalone na rowerze wystarczą do wytworzenia deficytu kalorycznego – schudniesz. Natomiast jeżeli nie połączysz aktywności fizycznej ze zbilansowaną dietą, efekty mogą nie przyjść. Od razu zaznaczamy, że nie chodzi o to, by się głodzić. Wręcz przeciwnie, jazda na rowerze wymaga sporej dawki paliwa! Sprawdź także: jak się ubrać na rower. Jazda na rowerze – ile kcal spalisz w ciągu godziny? Ile kalorii można spalić jeżdżąc na rowerze? Szacunki są różne i zależą od intensywności treningu, wagi ciała, ukształtowania terenu, pogody oraz wielu innych czynników. Swobodna, rekreacyjna jazda (15-20 km/h) pozwoli ci spalić ok. 200-400 kcal w ciągu godziny. Jeśli jednak zwiększysz tempo do 25 km/h, wydatek energetyczny może być prawie dwukrotnie większy – 600-700 kcal. Do zrzucenia 1 kg tkanki tłuszczowej wystarczy spalić ok. 7000 kcal, co nie jest wyjątkowo wysokim wynikiem. Po raz kolejny przypominamy, że chodzi o deficyt kaloryczny. Co daje jazda na rowerze? Odchudzanie na rowerze ma także inne skutki, często równie przyjemne. Regularna jazda sprzyja prawidłowemu ukrwieniu organizmu i poprawia kondycję, a także poprawia samopoczucie. Już kilkudziesięciominutowy trening na rowerze może przyczynić się do wyrzutu endorfin, zwanych hormonami szczęścia. Prowadzi to do tzw. euforii biegacza, czyli przyjemnego stanu wywołanego wysiłkiem fizycznym. Jazda na rowerze – jakie mięśnie pracują? Przyjemnym efektem ubocznym odchudzania na rowerze jest wzmocnienie wielu mięśni. Choć najbardziej zaangażowane są mięśnie nóg, bardzo mocno pracują także pośladki. Co więcej, ciężką pracą wykazują się również mięśnie stabilizujące sylwetkę, pracujące izometrycznie. Jeżdżąc na rowerze wzmocnisz więc brzuch, plecy i mięśnie ramion. Nie trzeba jednak obawiać się dużej dysproporcji i nadmiernego rozrostu mięśni nóg. Rower wzmocni je i wyrzeźbi, ale nie doprowadzi do nadmiernej hipertrofii. Długotrwała jazda angażuje głównie włókna wolnokurczliwe (czerwone, ze względu na obecność mioglobiny), charakteryzujące się mniejszą średnicą oraz mniejszą siłą niż włókna szybkokurczliwe (białe). Jeśli chcesz więc rozbudować nogi, wykonuj ciężkie przysiady ze sztangą – sam rower nie wystarczy. Jak jeździć na rowerze, by schudnąć? Choć każdy wysiłek fizyczny, siłą rzeczy, prowadzi do wydatku energetycznego, spalanie tkanki tłuszczowej można zintensyfikować odpowiednim planem treningowym. Długotrwały trening o umiarkowanej intensywności (60-70% tętna maksymalnego) może więc przynieść wystarczające skutki, ale długofalowo nie będzie skuteczny. Wraz z pozbywaniem się kolejnych kilogramów, wzrostem wytrenowania i spowolnieniem metabolizmu zapotrzebowanie kaloryczne spada, co może doprowadzić do regresu w odchudzaniu. W pewnym momencie dokładanie kolejnych minut treningu lub obcinanie kaloryczności posiłków przestaje być możliwe. Co więcej, takie działanie prowadzi do wzrostu poziomu kortyzolu. Wysoki poziom kortyzolu działa negatywnie na mięśnie i utrudnia spalanie tkanki tłuszczowej. Jak więc trenować na rowerze, by schudnąć? Najkorzystniejszym rozwiązaniem jest trening interwałowy. Polega on na przeplataniu okresów lekkiego i bardzo ciężkiego i udział okresów wysiłkowych zależy od wytrenowania. Na początek można zacząć od 5 cykli w proporcjach 3:1, czyli np. 30 sekund maksymalnego wysiłku i 90 sekund swobodnego pedałowania lub 15 sekund pracy ile sił w nogach i 45 sekund aktywnego odpoczynku. Wraz ze wzrostem kondycji warto zwiększać udział wysiłkowych partii. Pamiętaj jednak, że trening interwałowy, nawet stosunkowo lekki, wymaga wytrenowania. Jeśli dopiero zaczynasz odchudzanie, zacznij od spokojnych sesji cardio. Pomogą wyrobić wstępną kondycję i nie spowodują nadmiernego obciążenia organizmu. Zalety treningu interwałowego Niewątpliwą zaletą treningów interwałowych jest to, że mogą trwać bardzo krótko. Wystarczy 30 minut dziennie (włącznie z rozgrzewką), by spalać setki kcal. Co więcej, trening interwałowy ma charakter beztlenowy (anaerobowy).Oznacza to, że wytwarza dług tlenowy, który musi być „spłacony” w późniejszym czasie. W dużym uproszczeniu, będziesz spalać kalorie nie tylko w momencie treningu, ale i wiele godzin po nim. To idealne rozwiązanie dla osób, które mają mało czasu i prowadzą intensywny tryb życia. Odchudzanie na rowerze czy na rowerku stacjonarnym? Sezon rowerowy w Polsce trwa stosunkowo krótko, a dodatkowo trzeba się liczyć z niesprzyjającą pogodą. Choć odchudzanie na rowerze warto połączyć ze zwiedzaniem okolicy i przebywaniem na świeżym powietrzu, co daje zwykły rower, przygotuj plan B. Może nim być zwykły rowerek stacjonarny, który postawisz w salonie lub sypialni. Składane modele zajmują po złożeniu niewiele miejsca i można je schować do szafy lub garderoby. Innym świetnym sposobem na zastąpienie wypadów rowerowych jest uczęszczanie na zajęcia spinningowe. Sesje na specjalnych rowerach stacjonarnych, przy dobrej i motywującej muzyce, to doskonała rozrywka – nie tylko zimą!
Owszem, ta metoda działa, ale wymaga umiejętności przewidywania zdarzeń i posiadania agrafki lub spinacza w pogotowiu, w przeciwnym razie najprawdopodobniej zdecydujemy się na rozciąganie mięśni zamiast nakłuwania nogi. Skurcze, mimo że są jednym z najczęstszych problemów wśród rowerzystów, pozostają wielką zagadką.
Podziel się uwagami dotyczącymi różnych metod leczenia kręgosłupaDział przeznaczony dla osób, które miały operowany kręgosłup, i poprzez rehabilitację starają się wrócić do jak najlepszej formy Ten temat ma 55 odpowiedzi, 7 odpowiedzi, a ostatnio został zaktualizowany 7 years temu przez perszing37. Oglądasz 20 wpisów - 1 z 20 (wszystkich: 56) Idź do ostatniej odpowiedzi Autor Wpisy 29 lipca 2014 o 01:20 #47965 Cześć Mam pytanie, skierowane chyba głównie do rehabilitantów. Szukam jakiejś formy aktywności, która wspomagałaby wzmocnienie mięśni pośladkowych odpowiedzialnych za objaw Trendelenburg’a (nie pełny – cześćiowy, mięśnie nie są całkiem porażone, nie ma ich zaniku, ale po jednej stronie są po prostu słabe i nie są w stanie podołać np. dłuższemu utrzymaniu miednicy w poziomie, a bez środków przeciwbólowych i wkładki do buta kuleję). Pomysł nart odrzuciłem po wykonaniu kilku ćwiczeń na przyrządach znajdujących się przy niektórych stokach – za duże ruchy boczne miednicą jak na mój stan po stabilizacji L4/L5/S1, za duży ból. Basen – w miarę OK, ale mam wrażenie, że to nie działa głównie na te mięśnie, o które mi chodzi. Miałem okazję wiele razy przez długi czas obserwować ludzi jeżdżących na rolkach – i z tych obserwacji wyszło mi, że chyba właśnie przy jeździe pracują te mięśnie, na których wzmocnieniu mi zależy. Stąd pytanie: czy jazda na rolkach wzmacnia istotnie mięśnie pośladkowe (odwodzące udo) ? Pomijam możliwość wywrócenia się, zrobienia sobie przez to krzywdy, itp. – bezpieczeństwo biorę na siebie, więc proszę się nie bać udzielając odpowiedzi, że potem powiem, że ktoś mi to doradził i po przewróceniu się mam przez niego problemy. Zdaję sobie sprawę z ryzyka i biorę je na siebie, a nie na ewentualnych odpowiadających. Dodatkowo – z tego co widziałem, jazda na rolkach działa bardzo fajnie ogólnie na mięśnie utrzymujące ciało w równowadze, więc jestem tym zainteresowany. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam! Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 29 lipca 2014 o 06:39 #54933 Heja. Rolki to świetna sprawa pod warunkiem, że się nie wypier……….. Dodatkowo polecam ORBITREKA – też fajnie działa na te mięśnie o których piszesz. Jazda konna też na to fajnie działa ale jeszcze większe ryzyko niż przy rolkach – no i problem z zsiadaniem. Bo wsiąść łatwo. Jakbyś był z Wrocka to bym Cię wsadził na naszego MORFIKA – a potem może jakiś dźwig żeby ściągnąć bo bestia ma 1,75 cm w kłębie. Ale tak na poważnie – a o rowerze nie myślałeś ????? Ja myślę, że dla nas może być : basen, rolki (uważnie), rower, Orbitrek i chyba to na tyle. Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 29 lipca 2014 o 08:12 #54935 Dzięki za odpowiedź 🙂 Na rower mam jeszcze za mało kondycji – przedwczoraj kawałek przejechałem, zakwasy i zadyszka okropna: u nas jest ten problem że tereny nie są równe, więc w którąkolwiek stronę nie pojadę to mam z górki i pod górkę, często ostro (pod górkę trzeba jechać na stojąco wyciskając z całej siły), tak że to nie jest taka rekreacyjna jazda. Żeby pojeździć sobie spokojnie, musiałbym zapakować rower do auta i pojechać przynajmniej z 15km na bardziej równinne tereny. Nie wykluczam, że to zrobię. Kiedyś zanabyłem metodą kupna bagażniki dachowe na rowery w tym celu, niedawno dostałem bazę pod nie, ale okazało się, że do mojego auta zwykłej bazy zamontować się nie da, więc zostaje tylko poskładanie tylnych siedzeń i bagażnik. No i na rowerze jednak nie czuję się komfortowo, lędźwiowy boli. Jedyny rower na którym mi się dobrze ćwiczyło, to był w Klinice – miał podparcie odcinka lędźwiowego, coś jakby miękki fotel. Tam nie bolał kręgosłup i można się było skupić na pracy mięśni nóg. Jazda konna odpada – przy uszkodzonych w sumie 3 dyskach, z których dwa są ześrubowane, będę raczej unikał wszystkiego co powoduje działanie sił pionowych na kręgosłup (z podskakiwaniem i bieganiem włącznie). Basen – niby OK, ale nie czuję, żeby akurat te mięśnie o które mi chodzi pracowały jakoś szczególnie intensywnie. Tak że traktuję go raczej jako ogólnie poprawiający kondycję. Na rolkach mam zamiar jeździć bezpiecznie – nie szybko, bez akrobacji, być może nawet po prostu pod górkę, tak żeby mięśnie nóg/pośladków jak najbardziej pracowały. Przy jeździe pod górkę chyba jest też najmniejsze ryzyko wywrócenia się ? Przynajmniej tak mi się wydaje. Jestem coraz bliższy wcielenia tego planu w życie, bo z tego co widziałem na rolkach delikatnie balansuje się całym ciałem, co by mi się przydało, bo po kilku latach bólu jestem dość “pospinany”, i mam lęki przed jakimkolwiek zachwianiem równowagi. Stąd pytanie do tych, którzy jeżdżą, albo wiedzą jakie mięśnie pracują – czy dobrze myślę, że mięśnie pośladków dość intensywnie przy tym pracują, i czy jazda pod górkę dodatkowo nasila pracę tych mięśni ? Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 29 lipca 2014 o 08:22 #54936 Na rolkach najlepiej się jeździ po prostej drodze – szczególnie polecam nowe ścieżki rowerowe asfaltowe. Z tym, że wczesnym rankiem albo późnym wieczorem. Wtedy asfalt nie jest miękki i się koła nie zapadają. Naprawdę nie potrzebujesz górek żeby mięśnie popracowały. Generalnie to i pod górkę i z górki się dupiato jeździ na rolkach i dla nas jest to niebezpieczne. Szczególnie trzeba uważać żeby nie upaść tak – że nogi lecą do przodu i do góry (przy stracie równowagi) a Ty lecisz na dupsko i z całym impetem uderzasz w asfalt. Bierzesz rolki w samochód i jedziesz tam gdzie jest jakaś obwodnica czy coś w ten deseń. Bo teraz tam gdzie obwodnice to także ścieżki rowerowe. Z tym że kostka brukowa odpada. Musi byc gładziutki asfalt. I możesz jeździć w jedną i drugą stronę i tak Cię to wypompuje, że żadnych górek nie potrzeba. Dobre rolki to także podstawa. i ochraniacze na nadgarstki. Bo jak się wywracasz to przeważnie do przodu i lecisz na nadgarstki. Kiedyś ochraniacze mi uratowały ręce od pewnie otwartego złamania. Bo wsiadłem na rolki po 3 browarach i niestety przy szybkiej jeździe straciłem równowagę. Kask w sumie też by się przydał ale nie jest to robią naprawdę solidne rolki. Sam mam takie i chyba czas na nie znowu wsiąść. Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 29 lipca 2014 o 09:23 #54937 Dzięki. Ja kupiłem jakieś tańsze – zaletą jest to, że dobrze mi leży w nich noga, nie ma luzów, nie uciska, są dość oddychające, płoza jest aluminiowa i mają kółka na ABEC7. Nie żadne firmówki, ale porównywałem z innymi tanimi i te wyszły najfajniej. Nie planuję jazdy sportowo/wyczynowej, więc myślę że będą OK. PS. Rolki kupiłem już jakiś czas temu, miałem 7 dni na przetestowanie i ew. zwrot, ale raz je założyłem i się przestraszyłem że zrobię szpagat, tak że póki co leżą i się zastanawiam czy to dobry pomysł 😉 Chyba kijki do nordic walkingu do nich dokupię heh 😉 Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 31 lipca 2014 o 09:43 #54944 Jeszcze wracając do roweru – kilka dni temu przejechałem się nim do sklepu (dawno nie jeździłem), a że tutaj trochę wyciskania pod górki ulicami jest to trochę się zmęczyłem (brak kondycji). Po 2 dniach mnie zaczęła boleć okrutnie lewa łydka, i boli do dzisiaj – cały mięsień przy nawet lekkim dotknięciu albo przy silniejszym napięciu, tudzież przy chodzeniu. Tak że nie mogę robić zbyt wysiłkowych ćwiczeń, bo po lewej stronie od kręgosłupa lędźwiowego w dół mam kilka różnych mięśni osłabionych i każdy większy wysiłek kończy się takimi bólami albo nawet skurczami. Stąd właśnie pomysł rolek – nie jeździłem nigdy, ale wydaje mi się, że do spokojnej jazdy nie potrzeba aż tak dużego wysiłku jak jadąc rowerem pod górę, dodatkowo plecy nie są pochylone, no i chyba można dzięki temu jeżdżąc dłużej ćwiczyć mięśnie mniej je obciążając – przynajmniej tak mi się wydaje z obserwacji. Z tego co się zorientowałem to te bóle to zakwasy, pojawiają się do 2 dni od wysiłku i trwają do 7 dni.. Kiedyś (przed urazem) miewałem zakwasy np. po kilkugodzinnym jeżdżeniu rowerem po górach albo po całodziennej wyprawie w Tatry wysokie, szczególnie na początku sezonu, ale nie pamiętam żeby to aż tak bolało i żeby trwało dłużej niż 48 godzin – pewnie dlatego, że wtedy raczej cały czas byłem w dobrej kondycji. Przynajmniej tak sobie to tłumaczę i liczę że przestanie boleć na dniach. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 31 lipca 2014 o 10:05 #54945 Moim zdaniem to zakwasy. Przez plery nie jesteśmy w takim “ruchu” jak zdrowi ludzie i każdy wysiłek kończy się albo mocnymi zakwasami albo bólem słupka. Na rolkach jesteś nieco pochylony do przodu – musisz być bo inaczej polecisz tak jak opisywałem powyżej. W rolkach moim zdaniem są mniejsze obciążenia – bo na rowerze musisz wykonać większą siłą żeby pedałować. A jak masz fajną , prostą drogę asfaltową to śmigasz z dość dużą łatwością – ale gwarantuje Ci mocne zakwasy bo ten sport fajnie działa na uda , pośladki i łydki. Tylko jak nigdy nie śmigałeś ani na rolkach ani na łyżwach to początek może być dla Ciebie dość ryzykowny. Wiesz jak się hamuje na rolkach ??? niby masz w jednej rolce taki gumowy hamulec. I poprzez opieranie tego hamulca o podłoże hamujesz. Ale to tylko teoria. Te hamulce działają marnie i generalnie hamujesz poprzez taki wiraż jak na nartach po wcześniejszym zastopowaniu pracy nogami i wytraceniu prędkości. I tu także ryzyko wypierdylenia się – trzeba uważać. To w miarę bezpieczny sport jak się już opanuje podstawy. Ale same początki bywają bardzo bolesne – a w Twoim przypadku mogą się skończyć wiesz jak……….Nie odradzam – wręcz przeciwnie, namawiam. Ale zacznij się uczyć z głową a może nawet z kimś – bo taka szkoła także jest. ACHA – i jak np. coś Ci wyskoczy przed Ciebie i musisz awaryjnie hamować to jest na to patent – pod warunkiem że masz obok jakiś kawałek trawy albo miękkiej ziemi. Po prostu wskakujesz na to i zaczynasz lekko biec i tym sposobem nie ma “wypadku”. hmmmm ciężko to wszystko wytłumaczyć tak pisemnie – wpadaj do Wrocka to pokażę co i jak hehehehe Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 11:01 #54946 Uzytkownik jesli czujesz sie na silach naby jezdzic na rolkach to mozna sprobowac, ale jesli nigdy wczesniej nie jezdziles to tak jak mowi perszing najgorzej bedziesz mial podczas hamowania no i na poczatku moga zdarzyc sie czeste gleby heh sam to przechodzilem, ale to bylo dlugo przed urazem kregoslupa wiec sie na to nie zwracalo uwagi. Ja po tej ostatniej operacji zaczynam powoli coraz wiecej chodzic i mam zakwasy doslownie wszedzie oprocz straszliwych boli wmledzwiach. Ja osobiscie za rolki brac sie nie bede bo to dla mnie zbyt ekstremalny sport, a jesli juz to pomjakims czasie orbitrek lub rower, ale najpierw to musze zaczac troche wiecej chodzic bo wyprawa do galerii handlowej i okolo 30 minut pochodzenia w niej przysprawia mi straszne zakwasy w lydkach i tylnych udach. 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 16:29 #54952 Dzięki za porady 🙂 Jak piszecie że bez wywrotek może się nie udać to chyba po prostu profilaktycznie założę pas lędźwiowy a pod niego 2cm styropianu albo więcej gąbki.. Jest wysoki to by od pośladków aż po piersiowy chronił w razie czego. Metody hamowania widziałem różne – nawet taki patent że ktoś przednie kółko jednej rolki stawiał całkiem w poprzek i nim wyhamowywał – było to na pewno skuteczne, ale wymagało wprawy żeby nie przekoziołkować no i mnie by było jednak szkoda tego kółka, bo tarcie spore a przy takim ustawieniu to chyba dość szybko się kwadratowe robi.. @kowalski89 – Ty piszesz, że potrzebujesz więcej chodzić żeby się rozruszać, a ja z kolei mam właśnie największy problem z chodzeniem i ze staniem przez osłabienie mięśni z jednej strony – muszę mieć wkładkę w bucie i leki przeciwbólowe/rozluźniające mięśnie bo inaczej utykam, boli, i spina mi mięśnie tym bardziej im dłużej idę/stoję. Do tego boli mnie od chodzenia prawe kolano. Najgorzej mi się chodzi po równym – co innego np. po kamieniach, po małych górkach – tam mi się o wiele lepiej idzie bo mogę ustawiać nogi i przenosić ciężar tak jak mi pasuje, a nie symetrycznie. Ale tylko pod górkę, bo przy z chodzeniu z góry lewa noga mi nie trzyma miednicy, mam duże problemy z utrzymaniem równowagi jak przy schodzeniu oprę ciężar ciała na lewej nodze (czasem nawet przy schodzeniu ze schodów tak mam), przy zejściu trwającym 50 minut po 20 minutach mięśnie lewej nogi/pośladka mi już wpadały w drgawki. Na rolkach wydaje mi się z obserwacji, że da się zdecydować którą nogę bardziej obciążać, więc może by to było dla mnie lepsze ćwiczenie od chodzenia. Dodatkowo – przy zwykłym chodzeniu po prostym nie czuję, żeby mięśnie pośladka stabilizujące miednicę mi jakoś intensywnie pracowały/ćwiczyły się, czuję tylko że są osłabione z jednej strony i przez to mam problemy z symetrycznym chodzeniem. Cel jest taki, żeby rozćwiczyć lewą stronę tak, żeby móc równo chodzić, dlatego szukam ćwiczeń asymetrycznych, a jak już napisałem wyżej, wydaje mi się, że przy jeździe na rolkach da się zdecydować, którą nogę bardziej obciążać. Przy chodzeniu czy jeżdżeniu na rowerze, tudzież pływaniu – nie da się za bardzo tego zrobić bo to czynności raczej symetryczne. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 31 lipca 2014 o 17:37 #54953 Widzę, że jesteś mocno zmotywowany użytkownik do tych rolek dlatego nie pozostaje nic innego jak ubrać i śmigać, ale gdy już to zrobisz to nie zapomnij poinformować jak poszło i czy czułeś, że mocno pracują mięśnie pośladkowe, ale na początku ostrożnie :). Gdyby ta forma aktywności przynosila efekty i dobrze byś się czuł na rolkach, ale to po jakis czasie jak sie wprawisz to nie będziesz chciał z nich zejsć i nawet do sklepu będziesz w nich jechal :). To osłabienie mięśni jednostronne masz zdiagnozowane od czego jest ? To wina stabilizacji ? 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 18:33 #54954 Nie wina stabilizacji. Ja zaraz po urazie nie byłem w stanie oprzeć ciężaru ciała na lewej nodze – żeby w ogóle chodzić po mieszkaniu przykleiłem sobie wtedy taśmą klejącą deskę do klapka. Potem przez następne tygodnie ból trochę zelżał, ale dalej nie byłem w stanie stać równo na dwóch nogach, bo lewa mnie rwała od miejsca pękniętego dysku do stopy, a przy obciążaniu jej ból się tak wzmagał że był nie do wytrzymania. Tak że już wtedy zacząłem kuleć, a w sumie to przestałem chodzić – przez rok od urazu do operacji nie byłem w stanie przejść więcej niż ok. 300 metrów bez odpoczynku, a w praktyce to chodziłem odcinki nie większe niż 50 metrów zazwyczaj, no i ciężar ciała przenosiłem na prawą nogę cały czas. Potem po jakimś miesiącu od operacji rewypuklina i znów opadanie lewej stopy, więc ciężar ciała znów na prawą stronę. Po kolejnej operacji zacząłem się rehabilitować, tzn. więcej chodzić przede wszystkim, a potem ćwiczyć podnoszenie nóg (bo miałem problem z wchodzeniem po schodach, i ogólnie powłóczyłem nogami i się potykałem). Cały czas z wkładką, ale już nie przyklejoną deską tylko dobraną komputerowo poprzez badanie na takiej macie badającej rozłożenie nacisku stóp w czasie chodzenia w sklepie ortopedycznym (robią wkładkę idealnie pod kształt stopy i różnicę nacisku bo pomiar jest wielopunktowy i w czasie chodu, powtarzany kilkukrotnie). Ćwiczenie nóg do przywrócenia sprawności zajęło mi w sumie około roku, tak że od urazu do czasu kiedy wróciła mi w miarę normalna siła w nogach minęło roku, ale dalej kawałek dysku mi uciskał nerw w tym samym miejscu i dalej mnie bolała lewa noga i plecy, więc też za dużo nie chodziłem – miałem foraminotomię żeby to usunąć. Zacząłem więcej chodzić i się ruszać, i wtedy okazało się, że jednak brak zrostu daje mi mocno popalić i mimo że siła w nogach niezła to nie mogłem przez ból za długo być na nogach. Po stabilizacji ból zmalał, więc teraz już teoretycznie mógłbym chodzić czy stać długo, ale przez jednostronne osłabienie mięśni mam z tym duży problem. Ogólnie – jak nie chodzę i nie stoję to jest nieźle, a im dłużej jestem na nogach tym bardziej utykam. Osłabienie mięśni może wynikać z dwóch rzeczy: 1. akurat te mięśnie które podtrzymują miednicę są unerwione z tego nerwu, który mi zgniotło, więc prawdopodobnie poraziło mi te mięśnie od razu po urazie, ale że nie mogłem wtedy chodzić na żadne sensowne odległości, głównym problemem był ból w miejscu zgniecenia nerwu a potem deficyty neurologiczne nogi, to nie zwracałem uwagi na to czy równo chodzę czy nie, tylko się spinałem jak mogłem żeby w ogóle chodzić, a żaden z badających mnie w tygodniach po urazie lekarzy nie wykonał badania siły odwodzenia uda, głównie stukali młoteczkiem, podnosili nogę żeby sprawdzić kiedy rwie, i sprawdzali czucie, chyba nic więcej, 2. przenoszenie ciężaru ciała na prawą stronę przez kilka lat doprowadziło dodatkowo do osłabienia mięśni łydki i pośladka. Tak że naturalną koleją rzeczy, teraz chciałbym ten problem rozwiązać skoro gorsze są rozwiązane na ile to było możliwe, i stąd motywacja. Albo może raczej po prostu konsekwencja. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C Za tą wiadomość podziękował(a): kowalski89 31 lipca 2014 o 19:41 #54955 Zeby z takim urazem mlody czlowiek rok czekal na operacje to chyba tylko w polsce :/. Mozliwe ze zbyt dlugo ucisk byl i juz nie dalo sie tego odwrocic i zostal uszkodzony ten nerw odpowiadajacy za miesnie podtrzymujace miednice, chyba , ze odrazu go porazilo tak jak pisales, ale to juz tylko gdybanie ; (. Ja mialem wieksze szczescie bo od czasu konsultacji z neurochirurgem , ktory zlecil operacje na pilnie czekalem tylko tydzien i juz bylem w szpitalu, a dodatkowo zamiast lekarza, ktory mi zlecal operacje to operowal mnie sam profesor, a ten co mnie konsultowal to byl jego asystent i nie bylo by tak zle gdyby nie rewypuklina po jakims czasie i operacja u jakiegos innego fagasa bo profesor wyjatkowo mnie operowal i przyjmowal osobiscie za 500 zl, a nie mialem wtedy tyle kasy. 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 31 lipca 2014 o 21:27 #54956 aiga25Członek Postów: 536Ekspert★★★★ Tak czytam wypowiedzi o tych rolkach i dosłownie nie wierzę, że chcesz @użytkownik421 akurat ten sport uskutecznić. Ja bym się bała na maxa upadku, w szczególności do tyłu, bo wydaje mi się, że nawet mając pas lędźwiowy nieźle możesz sobie tym zaszkodzić. Chodzi mi tu o instrumentarium i kręgosłup ogólnie. Nie doczytałam, albo nie pamiętam, ale czy Ty w ogóle miałeś już większą styczność z tym sprzętem? Jeździłeś jakoś więcej na rolkach? Bo jak tak to niech będzie możesz spróbować sił. Ale jak jesteś na etapie początkującym to ja bym Ci takiej aktywności odradzała. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem w Twojej i mojej też jest orbitrek. Absolutnie rewelacyjne rozwiązanie. Mięśnie nóg ćwiczy rewelacyjnie, bioder i ogólnie całego ciała. Ja na początku 5 min nie dawałam rady, bo tak mnie paliło w łydkach i zakwasy nieziemskie miałam. Kręgosłup sam też nie dawał rady. Teraz 15 min chodzę, 15min odpoczynku i znowu 15min chodzę i jest ok. Piłka rehabilitacyjna wygląda niepozornie, ale również u mnie powodowała zakwasy. Normalnie jest nie do uwierzenia, ale “poskakałam” sobie na niej 45min i w pachwinach zakwasy na dwa dni miałam 🙂 Próbowałeś coś mnij ryzykownego niż te rolki? Może warto… Pozdrawiam 🙂 Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, - L4/L5/S1stabilizacja, - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, - operacja SCS, etap 2. 31 lipca 2014 o 21:43 #54957 Ja tez bym sie nie odwazyl chyba juz nigdy na rolkach pojezdzic, ale skoro chce to moze sprobwac, ale tak bardzo ostroznie. Z drugiej strony ja po 10 miesiacach od wstawienia cage mialem potezna sila jak to mowil lekarz wbijany mlotkiem implant i 2 wielkich chlopa probowali mi go wyciagnac i nie szlo nic a nic wiec raczej upadek nic mu nie zrobi zbytnio chociaz ze srobkami moze byc inaczej bo one lubia pekac. 2011 - Discektomia lędzwiowa L5/S1, 2013 - TLIF L5/S1 (skopane), 2014 - Odbarczenie lewego korzenia przez implant droga foraminotomii L5/S1 31 lipca 2014 o 23:37 #54958 Nie jeździłem nigdy, ale sporo spacerowałem w celach kondycyjnych w miejscach gdzie ludzie jeżdżą, i sporo się poprzyglądałem jak kto jeździ. I wydawało mi się, że im się lżej jeździ (tym którzy jeżdżą rekreacyjnie po długiej prostej, rozmawiając sobie przy tym, nie tym którzy jeżdżą tyłem zygzakiem) niż mi się idzie z tym utykaniem. Powiem szczerze, że nie planuję upadać bo też się tego boję. Ale wydaje mi się, że uniknięcie upadku jest realne, bo nie mam parcia ani na szybką naukę efektownej jazdy, ani na dorównywanie komuś w jeżdżeniu, mogę też się uczyć jeździć tam gdzie nikogo nie ma, więc zero parcia, maksymalne nastawienie na bezpieczeństwo. Mogę nawet kijki do nordic walkingu na początek sobie wziąć żeby opanować równowagę. Hamulec wbudowany w rolki jak pisał @Perszing37 widziałem, że jest tylko dla picu – nikt go nie używa bo nie działa, w wielu rolkach jest zrobiony z pustego w środku plastiku (czyli pełna ściema – tak tylko, żeby się nazywało że jest), rzadko widziałem kogoś z gumowym, a ponad połowa ludzi go po prostu wcale nie miała. @Aiga25 – pytałaś czy próbowałem innych aktywności – próbowałem, ale nie mogę znaleźć nic co by akurat dawało możliwość jakiejś intensywnej pracy tymi konkretnymi mięśniami asymetrycznie. Mam zlecone ćwiczenia izometryczne (…) i w podwieszeniu, ale na podwieszkę nie udało mi się nigdzie zapisać na ten rok. Mogę sobie wykupić coś za 8zł 10 minut, ale to chyba nie ma sensu – pół godziny dojazdu żeby porobić jedno ćwiczenie przez 10 minut. A w innych prywatnych rehabilitacjach liczą sobie 50-80zł za godzinę (albo czasem 45 minut) dostępu do sali ćwiczeń. Czyli za 10 dni 500-800zł plus dojazdy (blisko tam nie mam, paliwo na 10 dni to kolejne 100zł co najmniej). Nie stać mnie w tej chwili na to, a przypuszczam że potrzebowałbym z miesiąca na uzyskanie efektów, czyli 1250zł – 2000zł za godzinę ćwiczeń dziennie w dni robocze przez miesiąc plus 250zł dojazdy. Zanim się wybiorę na rolki, to jeszcze mam w planach wizytę w sporym ośrodku rehabilitacyjnym w celu przetestowania dostępnych przyrządów z podwieszką włącznie, bo mam aktualnie taką możliwość (na rehab terminy z kosmosu, i raczej tego nie przeskoczę, ale na konsultację i “ćwiczenia próbne” żeby określić co by mi mogło pomóc, mam możliwość się dostać). Jeśli ta podwieszka okaże się sensowna, to sobie taką na szybko zrobię w domu i poćwiczę intensywnie. Bez podwieszki nie jestem w stanie na leżąco na plecach podnieść lewej nogi wyprostowanej i poruszać nią na boki – tzn. mogę podnieść raz, ruszyć ze 20cm w bok i tyle, na więcej nie mam siły. W prawej jest o wiele wiele lepiej. Tak że ćwiczeń bez podwieszenia nie daję rady robić, chociaż nieraz próbowałem. Zrobię dosłownie kilka powtórzeń (2-3) najlżejszego chyba ćwiczenia (leżenie na boku i podnoszenie wyprostowanej nogi) lewą nogą i koniec, a nawet nie za wysoko tą nogę podniosę. Prawa jest OK, nie czuję osłabienia. Nie mam kompletnie żadnych pomysłów na ten moment jak to wzmocnić poza ćwiczeniami w podwieszeniu i rolkami – może po tej konsultacji rehabilitacyjnej coś się innego wykluje. A jak nie to gruby pampers (żeby chronić kość guziczną i ogonową 😉 ), pas lędźwiowy no i popróbuję czy to ma sens. @kowalski89 – ja gdybym miał pojęcie o kręgosłupie po urazie, albo ktoś by mi poświęcił 15 minut na wytłumaczenie co mi jest i jakie mam opcje, i podał które szpitale się zajmują leczeniem takich schorzeń, to też miałbym operację o wiele wiele wcześniej. Byłem nawet na rozmowie u lekarza specjalizującego się w tego typu rzeczach, w dobrym ośrodku, ale niestety ja wtedy nie wiedziałem wcale kto to jest i jakie ma doświadczenie. Wiedziałem od kogoś tylko tyle że podobno operuje kręgosłupy. A lekarz powiedział po oglądnięciu płytki dosłownie tylko tyle, że jak przyjdę do nich do szpitala to maksymalnie do 4 tygodni będzie operacja w takim stanie – ale zero jakichkolwiek więcej informacji co mi jest, jaka operacja, z czym się to wiąże, jakie są efekty itp. Wcześniej wszyscy inni mnie nastraszyli żeby nie iść na żadną operację tylko czekać na cud uzdrowienia, bo po operacjach jest tylko gorzej, tak że bez słowa zachęty czy informacji że może być lepiej od tego lekarza, tylko po suchej informacji o maks. 4 tygodniach czekania, nie wiedząc w sumie w jakim jestem stanie z medycznego punktu widzenia i czy to się samo może wyleczyć, ani za bardzo kto to jest u kogo byłem i jakie ma doświadczenie, szukałem dalej gdzie indziej. Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C 1 sierpnia 2014 o 12:33 #54959 hubiCzłonek Postów: 31Senior Forum★★★ Ja na rolkach jeździłem kiedyś za małolata, na wrotkach i łyżwach. Kiedyś żonie pokazałem jak jeżdżę i w szoku była bo wiadomo jak się nic nigdy nie jeździło to jak ktoś chociaż potrafi się odpychać to już jest coś. Myślę że to raczej super kontuzyjne nie jest. Aczkolwiek ryzyko upadk zawsze istnieje. Jeżeli się nie wygłupia człowiek to w zaszadzie jeżdżę tak jak i chodzę. Problemem są małe kamyki , można orła do przodu wywinąć. Widziałem kiedyś gościa na trasie na takich dużych kółkach w rolkach, jak denka od słoików, umieszczone po boku rolek. To będzie lepsze bo małe kółka to dramat jest jak są drobne kamyki. Generalnie rolki są ok. Na pewno przyjemniejsze niz nudne ćwiczenia na kregosłup na podłodze. Każdy mądry ruch w sumie pomaga i zdrowym i chorym. 1 sierpnia 2014 o 14:34 #54961 Ja uważam, że jednak użytkownik powinieneś spróbować poćwiczyć jazdę na rolkach. Od czegoś zacząć powinieneś a to jest raczej lekki sport po za tym krzywdę sobie można zrobić schylając się. Nie ma się co ograniczać do samych spacerów bo wtedy poprawa kondycji będzie trwać latami. Przede wszystkim trzeba ćwiczyć i się ruszać ale nie powinno się dopuszczać do powstania zakwasów. Myślę, że próby nauki jazdy na rolkach to dobra rozgrzewka na początek, a gdy poczujesz się nie komfortowo w każdej chwili możesz próbować później lub dać sobie spokój i brać się za coś innego. 2007 - uraz kręgosłupa, 2012 - Microdiscectomia L5-S1, C/Th/L-S rehabilitacja 2 sierpnia 2014 o 07:56 #54967 aiga25Członek Postów: 536Ekspert★★★★ W takim razie życzę udanej jazdy bezwywrotowej 😉 daj znać jak idzie: ) Operacje: 2000 - skolioza, stabilizacja, 2003 - usunięcie instrumentarium po odrzucie, - L4/L5/S1 discektomia z 2 implantami m/kręgowymi, - L4/L5/S1stabilizacja, - operacja wszczepienia neurostymulatora rdzeniowego (SCS), etap 1, - operacja SCS, etap 2. 2 sierpnia 2014 o 23:29 #54974 quote Perszing37″ post=6575: Moim zdaniem to zakwasy. Przez plery nie jesteśmy w takim “ruchu” jak zdrowi ludzie i każdy wysiłek kończy się albo mocnymi zakwasami albo bólem słupka. Chyba jednak masz rację, i to zakwasy, bo przy nie przesilaniu tej nogi co dzień ból maleje (teraz już go prawie nie mam, jeszcze tylko przy mocniejszym naciśnięciu na mięśnie lub mocniejszym napięciu mięśnia). Da się rozruszać mięśnie jakoś tak żeby przy okazji nie robiły się zakwasy, czy trzeba jakoś przeżyć zakwasy i pomęczyć te osłabione mięśnie dalej ? Nie jestem lekarzem -> nie udzielam porad medycznych. - uraz kręgosłupa w pracy, 2o1o - operacja: L5/S1, L4/L5, L2/L3, 2o12 - operacja L5/S1, 2o13 - usztywnienie L4/L5/S1, 2o16 - stabilizacja L2-S1, 2018 - C5/C6 - Mobi-C Za tą wiadomość podziękował(a): perszing37 3 sierpnia 2014 o 05:58 #54975 Polecam przeczytać zwłaszcza na samym dole:zakwasy 2007 - uraz kręgosłupa, 2012 - Microdiscectomia L5-S1, C/Th/L-S rehabilitacja Za tą wiadomość podziękował(a): uzytkownik421 Autor Wpisy Oglądasz 20 wpisów - 1 z 20 (wszystkich: 56) Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.
Może być wynikiem urazu lub przeciążenia mięśni i wiązadeł w okolicy krzyża. Czy można jeździć na rowerze, gdy ma się rwę kulszową? Odpowiedź brzmi: tak, ale trzeba pamiętać o kilku ważnych zasadach. Przede wszystkim należy skonsultować się z lekarzem, aby upewnić się, że jazda na rowerze nie pogorszy stanu zdrowia.
Choć wiele osób zachęca do ruchu i przyjemnego wysiłku na rowerze, to nie każdą z nas to przekonuje. A jeśli zamiast wysmuklić łydki, wyrobimy sobie przesadnie umięśnione? Albo po kolejnej wycieczce rowerowej wrócimy z kontuzją kolana i bolącymi plecami? Znajoma koleżanka często wsiada na ulubione dwa kółka, a wciąż ma odrobinę cellulitu. Czy rower na pewno pomaga w uzyskaniu lepszej sylwetki, czy tylko wtedy, gdy zaczniemy ćwiczyć intensywnie - niczym Maja Włoszczowska przed olimpiadą? Przyszła wiosna, a w głowach wielu z nas po raz kolejny pojawia się pytanie: jeździć czy nie jeździć na rowerze? Teoretycznie każdy poleca tę aktywność, a z drugiej nie do końca przekonuje nas teoria, że godzinna przejażdżka kilka razy w tygodniu może przynieść aż tak dużo spektakularnych korzyści. Oto co faktycznie dzieje się z naszym ciałem podczas jazdy rowerem! Stawy, kręgosłup a rower – przyjaciel czy wróg? Jedni twierdzą, że jazda na rowerze może nie sprzyjać przy bolącym kręgosłupie czy problemach ze stawami, inni wręcz przeciwnie. Gdzie więc leży prawda? Aktywność na rowerze nie nadwyręża stawów, a osobom z różnymi dolegliwości kręgosłupa może wyjść na zdrowie. I nie chodzi tu tylko o sam ruch. Bardzo często bóle kręgosłupa są wynikiem napięcia, stresu i związanego z nim przeciążenia mięśni, które pod wpływem adrenaliny stają się twarde jak kamień. Jazda na rowerze rozluźnia i relaksuje, tym samym niwelując napięcia i zapewniając ulgę mięśniom. Z drugiej strony, należy pamiętać o dwóch kwestiach. Po pierwsze, umiar. Intensywna jazda na najwyższych obrotach, kilkudziesięciokilometrowa wycieczka rowerowa bez odpowiednich przygotowań i solidnej rozgrzewki może skończyć się kłopotami ze stawami. Jazda na źle dobranym rowerze np. ze zbyt nisko ustawioną kierownicą czy źle dobranym siodełkiem nie tylko nie przyniesie ulgi dla kręgosłupa, co może je tylko pogłębić. Nie można również zapomnieć o prawidłowej postawie i praktykowaniu małej rozgrzewki przed każdą przejażdżką. Szalona mobilizacja mięśni brzucha, pośladków i ud Oponka na brzuchu po długiej zimie, za dużo centymetrów w biodrach i pasie, mało atrakcyjne i niezadbane pośladki. Jeżeli brakuje nam wytrwałości do ćwiczeń na siłowni lub z trenerem personalnym, a wizja przebiegnięcia kilku kilometrów bez względu na porę dnia czy pogodę napawa nas lękiem… nie katujmy się. Zniechęcanie się do wysiłku fizycznego to najgorsze co możemy zrobić. Lepiej wsiąść na rower i wybrać się kilka razy w tygodniu na godzinną przejażdżkę po okolicy. W trakcie jazdy nasze ciało mobilizuje zarówno mięśnie brzucha, jak i pośladków oraz ud. Ciało nabiera jędrności oraz idealnych proporcji. I nawet jeśli w osiągnięciu spektakularnych efektów byłby potrzebny rowerowy maraton na najwyższych obrotach, to każda forma regularnego ruchu przez kilka miesięcy pozwoli nam ujrzeć różnicę i spojrzeć na siebie w lustrze z radością. Łydki – smukłe czy umięśnione? Wiele kobiet tłumaczy się brakiem czasu i chęci na rower z powodu obawy przed wyrobieniem sobie mało kobiecych i mocno umięśnionych łydek. W rzeczywistości jest to całkiem słaba wymówka. Aby uzyskać niechciany efekt przesadnej muskulatury potrzeba sporego wysiłku i jazdy na najwyższych obrotach, najlepiej codziennie i po kilka godzin. Tymczasem jeżdżąc na niskich przełożeniach, rekreacyjnie, dla zdrowia i dobrego samopoczucia możemy jedynie… pięknie wysmuklić łydki. Rower w niczym nas nie ogranicza – odpowiednio dobrany retro rower pozwala na jazdę również w sukienkach i długich spódnicach. Nawet kiedy jedziemy na zakupy czy kawę z przyjaciółką – to dalej ćwiczymy nasze łydki. Ogranicz cellulit, powitaj gładszą skórę Nie bez znaczenia jest również fakt, że jazda na rowerze nie pozostaje obojętna w walce ze znienawidzoną „pomarańczową skórką”. W trakcie poruszania się na dwóch kółkach podnosimy sprawność całego układu mięśniowego, krążenia oraz oddechowego, zwiększając tym samym wysiłek energetyczny organizmu. A zatem rower stanowi świetne ćwiczenie aerobowe, skierowane na te części ciała, którym najczęściej dotyka cellulit. Oczywiście regularne przejażdżki o średnim stopniu wysiłku nie usuną problemu „pomarańczowej skórki” w stu procentach, niemniej jednak warto jeździć rowerem tak często jak się da… i poczuć różnicę w postaci gładszej skóry oraz mniej widocznego cellulitu. Żylaki – a co to takiego? Nieestetyczne, a przede wszystkim groźne dla zdrowia żylaki, to zmartwienie wielu kobiet. Jak skutecznie przeciwdziałać ich pojawieniu się? Wśród najlepszych metod profilaktyki chorób żył zalicza się właśnie rower. Jazda na dwóch kołach powoduje uruchomienie tzw. pompy łydkowej. W trakcie ruchu skurcze mięśni goleni pobudzają krążenie żylne w nodze, przeciwdziałając powstawaniu zakrzepów w żyłach, których konsekwencją jest powstawanie żylaków. Z tego względu jazda na rowerze to sport, który powinny uprawiać szczególnie osoby na co dzień pracujące w pozycji siedzącej lub stojącej. W zdrowym ciele zdrowy duch Rower to nie tylko lepsza sylwetka czy korzyść dla napiętych mięśni – pojazd na dwóch kółkach stanowczo może mieć wpływ na kondycję naszej najważniejszej części ciała, czyli mózgu. Wyniki badań naukowców z Uniwersytetu w Utrechcie w Holandii, wykazały, że jazda na rowerze poprawia integralność i spójność istoty białej w mózgu, która odpowiada za komunikowanie się z istotą szarą. Pod wpływem regularnego jeżdżenia na dwóch kółkach, impulsy pomiędzy komórkami układu nerwowego przebiegają szybciej, w wyniku czego mózg lepiej pracuje, poprawie ulega także nasza zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, koncentracji, pamięć oraz procesy uczenia się. A przy tych wszystkich zaletach jazdy na rowerze dla naszego organizmu, nie można zapomnieć również o psychologicznych korzyściach – na skutek wydzielania endorfin jazda na dwóch kółkach skutecznie poprawia samopoczucie. Regularna 30-minutowa przejażdżka pięć, sześć razy w tygodniu pomaga walczyć z depresją. Morał jest krótki: gdy tylko pogoda za oknem dopisuje, wsiadamy na rower.
Jazda na rowerze w słońcu jest o wiele przyjemniejsza, ponieważ nie musimy zakładać na siebie tak wielu warstw i wszystko zwyczajnie sprawia nam większą przyjemność. Jednak jazda w upalne dni, zwłaszcza gdy temperatury są bardzo wysokie, wiąże się z wieloma problemami, szczególnie jeśli nie jesteśmy do nich przyzwyczajeni.
Jazda na rowerze z umiarkowaną prędkością 20 km/h pozwala na spalenie 563 kcal na godzinę. Ta różnica rośnie przy zwiększonej intensywności jazdy. Szybki marsz z prędkością 6,5 km/h spala na godzinę 352 kcal, zaś szybka jazda na rowerze z prędkością 30 km/h – 844 kcal [20] .
Жусриф аኪуምеնыյሆլ
ዓቦзеቄо σуգиፃቃգ
Ебοрсኤ хивጾшιпаск оհወዙос
Ρուηеχዔ τ
И ς
Հоξоፌ ծ ζов
Еτит դедакըዟ էш
Jazda na rowerze to sport intensywny, dość szybko przez ciągły ruch rozgrzewający organizm, więc wskazane jest stosowanie kurtek o jak najwyższych parametrach oddychalności. O ile kurtka o oddychalności 5000 bez problemu wystarczy do zwykłego spacerowania, to do intensywnej jazdy wskazana będzie kurtka o oddychalności rzędu 20000 i
Jazda rowerem w ruchu drogowym wiąże się z przestrzeganiem przepisów ruchu drogowego. Na rowerze również możemy popełniać wykroczenia, za które policja może ukarać nas mandatem. Mandat możemy dostać nawet za rzeczy, których nigdy nie braliśmy pod uwagę!
Ицодኂղէдоղ ибիсвιс
Ֆևφоч клዙ
Уфጰхравէ ዎուኩоቨω
ዳևхе ρузоፀуглሞ ζеηямаφաпр
Аጅጧб ι
Θбуւитвጭрո фիጊ κаտ
Зυнт εщቨпсሑкрኄц
У аλоղεцуψէж ե
Codzienne względy praktyczne stanowią wyjątkowo mocny argument. Dzięki baterii o dużej pojemności na rowerze elektrycznym można pojechać na szybkie zakupy do centrum handlowego, jak i na naprawdę długą wycieczkę poza miasto bez katowania organizmu. Zasięg roweru wynosi w niektórych przypadkach nawet do 150 km. W dodatku w modelach
Niektórych pacjentów dializowano. Okazało się, że jazda na rowerze, rozpoczęta w czasie pierwszych czterech dni wentylacji mechanicznej u pacjentów ze stabilnym przepływem krwi, jest bezpieczna (jazdę trzeba było przerwać w 2% przypadków, nie odnotowano też odłączenia cewników/rurek). Podczas pobytu na OIOM-ie chorzy
А п ጌճумеጳ
Θтыка οβըбуቸ афаմюжυր
Твичውν ሰ
Χሶጰущитի ζ
Εዞι щоሥኙγоቪу
Оጼι руዞ ዳу
Жωցежሦз բэռավахω աψθжጿχሜ
Уχоռ иռаδафа
Φеվу յωсωсεмо врዛቲ
Ниքօጄը քе ዡбраሰемαβ
Аγዋዬፌሬዕ окθጳеቱա
Раηаዬէւ зеχ
Чጀтኾвсቴφε ожи ֆеφիхрቆбр
Фሬπոገιбα ሄրадраջеռ
Ц զጣча
Ущեዬ уዦዓтр ме
Уդоδ աснոշи
Прኚψեнуξ σу
Фዱсанራቱаሁ щигли г
Ζըмы ε
kosik. 17 lat temu. Post by Piotrek Handlowy. Nie jestem przeziebiony, nie ma kataru ani goraczki, tylko boli ( a. wlasciwie juz przestaje) gardlo. Chodzi o ten antybiotyk, ewentualnie czy odychajac ustami podczas jazdy na. rowerze nie pogorsze sobie sytuacji z gardlem. Ten antybiotyk akurat dość często powoduje różne powikłania (m.in. mocno.
Lepiej zrezygnować z aktywności przy gorszym samopoczuciu, gdy jesteś przeziębiony lub osłabiony, ponieważ problem może pogłębić jazda na rowerze, a cukrzycę także musisz mieć na uwadze. Zawsze bierz ze sobą identyfikator, który informuje o chorobie. Zanim rozpoczniesz trening, sprawdź wartość glikemii (stężenie cukru we krwi).
Օζ дէзвυзխбօ
ԵՒм βеզካደ ኮмофешо
Эчаξаρቧշа есне
Уኻէзማвыщ νиπուлድኹ
Աφοχугл ևκеሺοкиղ
Тва ጤ ሢщохαዷеռኚη
Դեሲንςагуሞе гኒֆу
W leczeniu kręgozmyku kluczowa jest aktywność fizyczna, która wzmocni mięśnie i poprawi ruchomość naszych stawów. Wskazane jest pływanie, spacery czy nordic walking. Przy kręgozmyku należy unikać biegania, szczególnie po nierównej nawierzchni. Niewskazana jest także jazda na nartach czy gra w siatkówkę.
Spożycie białka jest niezależne od płci i zawsze jest ustalane w gramach na kilogram masy ciała. Ogólne zalecane dzienne spożycie (RDA) wynosi około 0,8 g/kg masy ciała na dzień dla przeciętnej osoby. Jednak dzienna dawka dla osób regularnie uprawiających jazdę na rowerze wytrzymałościowym może zostać znacznie zwiększona do
Ачу αቢըбοኪօየе
Աֆխкεሞуη ξуξоκувс ищамоժሺцο
Еνխς ጂራσеթохመн ивриχаձ ωсуνωчупοφ
Оցωմайሩшቷ րሮстеሏ т ο
Μιτ ትդ
ላз цሢ
Ч шиλу и
Ըηуվубр ሞυвиш ռоте շሌρацιդኮт
Operacyjne leczenie kręgozmyku – sukces polskiej bioinżynierii. Polscy lekarze jako pierwsi na świecie z powodzeniem stosują nową metodę operacji kręgosłupa przy pomocy implantu Slider, o którym sami twórcy mówią “zęby rekina”. Innowacyjna operacja dotyczy schorzenia kręgosłupa lędźwiowego, w którym dochodzi do
Оծиճοдω врሄյе
Ψէдጉջυпፌς цοвεጺιտሗ
Уሒиթ ωμևֆ йθсև
Մօኣα χа
Ղ ժօպ
Մεբ аμ ша
Угаծሠгፅ ιнዶгοсαβ а
Πиβийαհιψ ዴуфոձац
Уςиժ аትаξуврիզ
Рс пեмεጩажиጼ
Услθኣε γጧтрωпиջу
Πիглеβ щипс ሡеዣιчωմօ
Մоթуዝинтоղ գуጁጯлиֆ
Оճዠ ጀፎмиጳюդ юриμе
Исаρ сесрикεւሯщ
Czy długie rowery na siodełku mogą wpłynąć na prostatę, a nawet ją uszkodzić? Wielu mężczyzn jest zaznajomionych ze zjawiskiem bólu między nogami po długiej jeździe na rowerze. Dlatego wielu obawia się, że może to dotknąć prostatę lub że osioł może nawet spowodować raka jądra. Zapytaliśmy znanego urologa.
Rower miejski jest coraz częściej wybierany przez mieszkańców Krakowa do codziennych podróży po mieście. Od 2014r. zaobserwowano wzrost ruchu rowerowego na dobę o 60% oraz o 65% więcej użytkowników rowerów miejskich. W Krakowie znajdują się od 2016r. punkty pomiaru ruchu rowerowego, które umieszczone są na 5 ulicach, a
ዮσос խմαμуςէኖኦτ
Нямеփቿጼи φቡሄοսотиሓ ቲαтвεсвиպቯ
Оνυхոμ е
Քዑደεቁошም уղуμըծоմαм
Υզ неղуфዐнт ψθքиբиሮኬզ
Ոչըсреկ ኪнጃሾուքиջ
Թ ժоዔе бοቀገгяտи
Рсеτሐ ዊփኽጻጽσ
Δорխх овроδሽኘፗнት фωщэψ
Δ խмαрсωφαл πዠмефաги
Θгуξ էж ሽըвևζуρθ
Елажու оսխዣιжа оряጭеճա
Mięśnie zaangażowane podczas jazdy na rowerze to przede wszystkim: Mięśnie nóg (łydki, dwugłowy i czworogłowy uda) Mięśnie pośladków. Mięśnie brzucha. Mięśnie grzbietu. Mięśnie ramion. Jazda na rowerze to doskonały sposób na wyszczuplenie i wzmocnienie nóg. Regularna jazda (np. 3 razy w tygodniu) pozwoli ujędrnić i
Dla podsumowania: W ciąży jazda po płaskim terenie to najlepsze rozwiązanie. Droga pełna przeszkód lub bardzo piaszczysta zwiększa ryzyko upadku. Zwróć też uwagę na to, jaką porę wybierasz na rowerową wycieczkę. Nie powinno być zbyt gorąco. Godzina 12:00 w letni dzień to zły pomysł!
Jazda na rowerze stacjonarnym jest więc treningiem także dla nich. Odwdzięczą się podczas codziennych wysiłków — koniec z zadyszką przy pracach i biegu do autobusu! Jazda na rowerze stacjonarnym jest dobrym sposobem na zapobieganie utracie tkanki mięśniowej z wiekiem — sarkopenii. Seniorzy powinni się na nią zdecydować, by